W dzisiejszych czasach niemal każdy z nas ma dostęp do Internetu, co pozwala na swobodne korzystanie z wiedzy, wymianę informacji i przekazywanie swoich myśli oraz przemyśleń innym osobom na całym świecie. Jest jednak jedna strona tego wirtualnego świata, o której wszyscy dążą zapomnieć – mianowicie hejt, którego rosnące znaczenie nie stanowi powodu do dumy. Niezależnie od tego, czy mówimy o anonimowych komentarzach na forach internetowych, czy wypadkach kiedy do głosu dochodzi pseudokrytyka poprzez konta społecznościowe – hejt jest zjawiskiem równie nieodzownym, jak odrażającym.
Właśnie tę nieciekawą stronę Internetu postanowił przybliżyć nam nasz bohater-świnia. Choć trudno będzie czytelnikom uwierzyć, że ta sympatyczna istota może być autentyczną ilustracją kto skrywa się za ekranem, to jednak warto spróbować się przekonać samemu. W końcu, jakiego rodzaju recenzję może wystawić świnia?
Świnka zaczyna swoją podróż jako zwierzak przesiadujący głównie na kanapie u swojej właścicielki Hanny. Hanna rzadko wywozi swojego pupila na spacery – po prostu nie ma na to czasu ze względu na gorączkę życia pracującej kobiety w mieście. Zamiast tego, Hania dzieli się swoją pasją i uzależnieniem od wiadomości online ze swoim towarzyszem czworonożnym. Ta nauka nie idzie jednak na marne, gdy pewnego dnia załamana Hania zostawia swój laptop przed nosem przysłowiowej brudnej świniny.
To jest tym moment gdy świński hejter rodzi się z duszy i ciała zwykłej świnki.
Zmartwychwstała jako internetowy hejter, niewinny zwierzak wciela się w rolę unikatowego mrocznego wodza, którego brutalna szczerość utrudnia wyrażanie empatii. Wynik? Morderczy atak na ludzi żyjących za wirtualnym murem. Świńska recenzja daje początek nieustannym uczestniczenia w licznych forach dyskusyjnych, komentarzach na portalach społecznościowych oraz na blogach.
Mimo mocnych słów oraz zdumiewającego kontekstu hejterskiej retoryki świńska recenzja opiera się na wielu kluczowych wartościach – negatywnym stosunku do całego “świata” internetowych osobowości i przeznaczonych do nich płaskich ocen. Na przykład na blogu modowym słyszymy: “Te ubrania to żenada, ratujcie moje świnię oczy”. W odpowiedzi na tę niezwykle szczerą krytykę następuje seria kontrowersyjnych uwag, spierających się osób.
Czy naprawdę kiedyś dorosniemy i przestaniemy mieć tyle negatywnych emocji do internetowych znajomości? Czy będziemy w stanie zrozumieć, że bez względu na to jak bardzo nie zgadzamy się z kims czyimś zdaniem potrzeba nam zrozumienia a nie wyśmieniania i obrażania? Tego nie wie nawet nasza świńska recenzja tańcząca w sieci.
Wszystko to sprawia, że świńska recenzja stanowi rozprawę na temat hejtowania. Pokazuje jak sporą część Internetu zatruwają wyzwiska, niewłaściwe słowa użytkowników oraz ciągłe negowanie rzeczywistości. Internety żyją swoim życiem jednak warto zastanowić się nad tym co ma wspólnego z naszym życiem rzeczywistym, który ma na pewno w swojej istocie więcej plusów niż internetowy hejt.
W dobie Internetu nie brakuje przestrzeni do wyrażania swojej opinii na różne tematy. Jednym z popularnych miejsc, gdzie każdy użytkownik może dać upust swojej frustracji, są portale społecznościowe. Kto z nas nie miał do czynienia z hejtem, zarówno jako ofiara, jak i potencjalny sprawca? Dziś przyjrzymy się bliżej fenomenowi hejtowania oraz recenzja osoby zakrywającej się maską anonimowej „świni” w sieci.
Nie trudno dostrzec, że portale społecznościowe, fora internetowe, a nawet blogi stały się miejscem wyrażania agresji, negatywizmu i napastliwości. Hejterzy wykorzystują internetowy anonimowość jako sposób na szerzenie nienawiści i toksycznej atmosfery. Możemy się zastanawiać, co kieruje tymi ludźmi próbującymi zaszkodzić innym za pomocą słów i dlaczego robią to?
Przede wszystkim będą to ludzie sfrustorowani swoim życiem, którzy kompensują swoje kompleksy poprzez szkalowanie innych osób – często tych szczęśliwszych od nich. Wbrew pozorom działanie to nie wymaga wiele intelektu ani oryginalności. Jak bywa bowiem z przeróżnymi recenzjami anonimowych hejterów, zazwyczaj są powtarzalne i odnoszą się do pewnych stereotypów.
Jednym ze sposobów niewybrednego wyrażania swojej niechęci do czegoś jest „recenzja” – zdań będących haterską wypowiedzią, nie mającą rzetelnego odniesienia do recenzowanego tematu.
Przyjrzyjmy się jej świńskiej wersji:
„Szkoda strzępować sobie ryj o takie badziewie. Ta piosenka to hałaśliwe chrumkanie, a ich obecność w TV przypomina te raczki co przekłuje się patykiem. Proste dno dna!”
Już na pierwszy rzut oka widzimy, że tego typu hejt nie ma żadnej treści merytorycznej ani wartości oceniającej. Są to tylko obraźliwe słowa pod adresem autora utworu i nawet gdyby faktycznie miała być zwrot iskrzącej ironią czy sarkazmem (np. „Szkoda strzępować sobie ryję…”), trudno identyfikować się z tą krytyką.
W kontekście internetowego hejtu pojawia się także pojęcie „karmienia trolli”. Oznacza to wdawanie się w konflikt z hejterem – odpowiedział mu świnia: „Któż kręcił dzisiaj rura! Oblała jakaś czapa co na pióro bywa cienka! ;)”. Nie jest to skuteczne – wręcz przeciwnie – zaostrza to konflikty i obniża poziom dyskusji, prowokując do kolejnych internetowych przepychanek.
Hejterstwo i trolling są nieuniknionym elementem życia w Internecie. Najważniejsze, byśmy nauczyli się odróżniać konstruktywną krytykę od złośliwego ataku. Dbajmy o atmosferę na portalach społecznościowych i uważajmy na anonimowe „świni”, które mogą czaić się za każdym rogiem